7/10/2012

drugi słońca promień: niewypał


O zagrożeniach wynikających z porannej gimnastyki w nieodpowiednim towarzystwie.


Ponieważ powoli przygotowuję się na to, że ten blog stanie się najpopularniejszym i najbardziej opiniotwórczym centrum intelektualnym internetu, nie mogłem powstrzymać się by nie wyrazić swojego zdania na temat najpopularniejszy w ostatnim czasie i przystępny wszelakim ustom w kraju. Wszystko zaczęło się tutaj.
Po przesłuchaniu każdy powinien mieć już swą opinię uwarunkowaną poziomem intelektualnym. A jednak nie może mieć. Jaki Kuba Wojewódzki jest publicznie każdy wie, bo jego sfera prywatna zamknięta jest dla osób trzecich i skrzętnie przysłonięta przebojowością i (opcjonalnie) błyskotliwym humorem. Widać go w jego własnym programie w TVN, w reklamie PLAY, można przeczytać jego zjadliwe komentarze w antypudelkowej rubryce w Polityce, a do niedawna można go było usłyszeć wraz z Michałem Figurskim w słuchowisku satyrycznym „Poranny WF”. To, że możliwość patrzenia, czytania, czy słuchania pana, o którym mowa jest całkowicie opcjonalna chyba podkreślać nie muszę. OPCJONALNA! Ustalmy od razu tylko jedno: żart, którym zostaliśmy uraczeni w porze śniadaniowej był w bardzo złym smaku. Co nie znaczy, że przestał być żartem. Panowie zrozumieli, że przekroczyli granicę i weszli na zbyt drażliwy temat, przeprosili i tłumacząc, że mimo wszystko to była satyra próbowali z całej sytuacji wybrnąć. I ja się nie dziwię Wojewódzkiemu, że starał się wytłumaczyć swe intencje, bo ewidentnie gadające głowy nie potrafią słuchać ze zrozumieniem. Nie rozumiem czego poza przeprosinami się spodziewać? Poprawy? Zmiany poczucia humoru na lepsze? Przecież okrutny i bezkompromisowy humor towarzyszy im od dawna: „z jakiej rodziny pochodzi Marta Kaczyńska? Z rozbitej.”, a z kolei „jakie drinki były podawane na pokładzie tupolewa? Kamikadze”. To dowcipy o martwej głowie państwa i wielkiej narodowej tragedii! A teraz nagle Euro, Polska, Ukraina - skandal. Całość konsekwencji, które wypłynęły z tego wydarzenia, zaczynając od usunięcia programu ze stacji radiowej, karami pieniężnymi nałożonymi na Eskę przez KRRiT i strachem, że ktoś usłyszy o gwałceniu Ukrainek, a oni jako przedstawiciele narodu nic z tym nie robią jest zrozumiała. Jednak panika narodu, który uwielbia antysemickie  (ognisty humor o Holocauście, to to?) żarty, a sam antysemityzm  najczęściej zganiany i kojarzony jest z łysym w dresie marginesem, na przedstawiciela którego to widok uciekamy na drugą stronę ulicy, a jeśli na ulicach któryś z nich woła „Rosyjska kurwo” jest to w ustach posła „drobna złośliwość”, kraina gdzie długowłosy młody chłopiec w koszulce Vadera na zawsze pozostanie już brudasem i satanistą, a Afroamerykanin nieodmiennie kojarzył się będzie z „Murzynkiem Bambo”  i upadającym z drzewa afrykańskim rządem. O „Aferze Wojewódzkiego” powiedziano już wszystko. Wszyscy, którzy powinni się wypowiedzieć, lub nie - zrobili szum i krzyczeli korzystając z tego, że ktoś ich chce wysłuchać. Jedyne co pozostało to spuścić zasłonę milczenia na chamskie żarty wytoczone przez ksenofoba Figurskiego i rasistę Wojewódzkiego. A jednak nie można, bo z każdym dniem dociera powodziowa fala pełna nienawiści i nieukrywanego jadu wobec obecności Wojewódzkiego w mediach, a przede wszystkim, że egzystuje na świecie. Rozwiązanie jest proste: telewizor można wyłączyć, gazety można czytać jedynie te, w których nie ma błaznów i chamów, a jeśli to nie pomoże to zawsze znajdzie się jakiś Maczeta, który za odpowiednią sumę weźmie i wymaże człowieka z tego świata. Banalne? Oczywiście, ale lepiej jest stanąć przed reflektorem by jego święte światło popularności spłynęło na lico wyedukowanego krytyka złego smaku i wyliczał on będzie tchem ostatnim złe uczynki, palcem wskazywał będzie, groził, pluł, zabraniał, nawoływał do bojkotu, linczu, a nas wszystkich do pozamykania szczelnie uszu i oczu na bezczelne szczeniackie wybryki. I dopiero w tym momencie zły smak wziął górę, bo nie widzę nic gorszego niż wyższą służbę dobra i prawości zakazującą mi słuchania i oceniania przez pryzmat własnego dystansu tego co pan Wojewódzki ma do powiedzenia. Myśl tak jak myślisz, ale nie mów nic na głos, bo wolność słowa (ma swoje konsekwencje, których doświadczyli) też ma swoje granice, nie możesz wyrażać swoich myśli, zachowaj je dla siebie, bo jak zaczniesz je wypuszczać otworem gębowym to – idąc za konwencją pani Marty i Ilony z Przekroju – musisz wypierdalać. Nie pasujesz. Tak jak nie pasowałby Monthy Python, twórcy Family Guy'a, South Park, Przerysowanych, Dave Chapelle, Ricky Gervais, a niedługo prawdopodobnie zabraknie miejsca dla Abelarda Gizy, Neo-Nówki, Dody, czy Nergala. O ile z miejsca nie przestaną naginać zasad, wykraczać myślami poza granice tego co wolno, co moralne i przyzwoite, a przed jakąkolwiek wypowiedzą nie uprzedzą wszystkich, że żartują z pełną premedytacją, że nie chcą nikogo obrażać, że wypowiedź ma charakter czysto satyryczny, czy artystyczny, a wszelkie nieścisłości i niedopowiedzenia są rozwikłane w wydrukowanym folderze tłumaczącym wszystkie elementy humorystyczne. Nawet jeśli od początku wszystko szyte jest grubymi jak pozujące ostatnio na plaży celebrytki nićmi.
Zagalopowali się, obrazili, przeprosili, nie rozumiem czego jeszcze trzeba by przerwać ten łańcuch nienawiści. Wedle słów jednej z ukraińskich feministek mają iść za to siedzieć? Tego chcemy? Najgorsze jest to, że gdyby nie cały szum, który zrodził się w czasie trwania Euro wkoło tego incydentu ze strony naszych mediów wszelakich, podejrzewam, że nie doszło by do druku jednej z opinii w niemieckiej gazecie "zainspirowanej" wydarzeniami w Polsce o tym jak to statystyczny polak „zgwałciłby ukraińską sprzątaczkę”. Za taki obraz nie mam żalu do Figurskiego, ani Wojewódzkiego, bo zrozumiałem i konwencję, i to, że ich poczucie humoru sięgnęło dna, ale potrafię im to wybaczyć. Jako mniejszość. Wymazanie ich jednak z przestrzeni medialnej za niepoprawność, odwagę, głupotę, brawurę i kolejne potknięcie wygląda mi na zwęszenie okazji do usunięcia niewygodnej postaci sprzed oczu lubiących żyć w wygodzie i świętym spokoju podbudowanym śmiertelną powagą ludzi władzy i mediów, co brzmi banalnie i zabawnie jak cholera mając w pamięci resztę światowych spiskowych teorii. Tylko kto mógłby pozostałą po Jakubie Wojewódzkim lukę wypełnić w polskim szaroburym wszechświecie medialnym....



I do szanownej pani Magdaleny Środy: porównanie Wojewódzkiego z Wojciechem Cejrowskim - bezcenne. Serio.

2 komentarze:

  1. Sam piszesz, że wszystko zostało już powiedziane i wypowiedział się każdy, kto mógł, nawet jeśli nie powinien, a sam teraz to robisz :P
    A idąc tym tokiem, ja nic na ten temat nie dorzucę, bo i po co?

    Marek, trochę za długie zdania walisz i sam się w nich gubisz ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Każdy się wypowiedział, a wszyscy dalej "nienawidzą" Figurskiego i Wojewódzkiego, dlaczego więc Marek nie może wypowiedzieć się w tę drugą stronę? Zgadzam się z opinią i przyjemnie mi się to czyta (po samodzielnym uzupełnieniu interpunkcji ).

    OdpowiedzUsuń