O zagrożeniach
wynikających z porannej gimnastyki w nieodpowiednim towarzystwie.
Ponieważ powoli
przygotowuję się na to, że ten blog stanie się najpopularniejszym
i najbardziej opiniotwórczym centrum intelektualnym internetu, nie
mogłem powstrzymać się by nie wyrazić swojego zdania na temat
najpopularniejszy w ostatnim czasie i przystępny wszelakim ustom w
kraju. Wszystko zaczęło się tutaj.
Po przesłuchaniu każdy
powinien mieć już swą opinię uwarunkowaną poziomem intelektualnym. A jednak nie
może mieć. Jaki Kuba Wojewódzki jest publicznie każdy wie, bo
jego sfera prywatna zamknięta jest dla osób trzecich i skrzętnie
przysłonięta przebojowością i (opcjonalnie) błyskotliwym
humorem. Widać go w jego własnym programie w TVN, w reklamie PLAY,
można przeczytać jego zjadliwe komentarze w antypudelkowej rubryce
w Polityce, a do niedawna można go było usłyszeć wraz z Michałem
Figurskim w słuchowisku satyrycznym „Poranny WF”. To, że
możliwość patrzenia, czytania, czy słuchania pana, o którym mowa
jest całkowicie opcjonalna chyba podkreślać nie muszę.
OPCJONALNA! Ustalmy od razu tylko jedno: żart, którym zostaliśmy
uraczeni w porze śniadaniowej był w bardzo złym smaku. Co nie
znaczy, że przestał być żartem. Panowie zrozumieli, że
przekroczyli granicę i weszli na zbyt drażliwy temat, przeprosili i
tłumacząc, że mimo wszystko to była satyra próbowali z całej
sytuacji wybrnąć. I ja się nie dziwię Wojewódzkiemu, że starał
się wytłumaczyć swe intencje, bo ewidentnie gadające głowy nie
potrafią słuchać ze zrozumieniem. Nie rozumiem czego poza
przeprosinami się spodziewać? Poprawy? Zmiany poczucia humoru na
lepsze? Przecież okrutny i bezkompromisowy humor towarzyszy im od
dawna: „z jakiej rodziny pochodzi Marta Kaczyńska? Z
rozbitej.”, a z kolei „jakie drinki były podawane na pokładzie
tupolewa? Kamikadze”. To dowcipy o martwej głowie
państwa i wielkiej narodowej tragedii! A teraz nagle Euro, Polska, Ukraina - skandal. Całość
konsekwencji, które wypłynęły z tego wydarzenia, zaczynając od
usunięcia programu ze stacji radiowej, karami pieniężnymi
nałożonymi na Eskę przez KRRiT i strachem, że ktoś usłyszy o
gwałceniu Ukrainek, a oni jako przedstawiciele narodu nic z tym nie
robią jest zrozumiała. Jednak panika narodu, który uwielbia antysemickie (ognisty humor o Holocauście, to to?) żarty, a sam antysemityzm najczęściej zganiany i kojarzony jest z łysym w dresie marginesem, na przedstawiciela którego to widok
uciekamy na drugą stronę ulicy, a jeśli na ulicach któryś z nich
woła „Rosyjska kurwo” jest to w ustach posła „drobna
złośliwość”, kraina gdzie długowłosy młody chłopiec w koszulce
Vadera na zawsze pozostanie już brudasem i satanistą, a
Afroamerykanin nieodmiennie kojarzył się będzie z „Murzynkiem
Bambo” i upadającym z drzewa afrykańskim rządem. O „Aferze Wojewódzkiego” powiedziano już wszystko.
Wszyscy, którzy powinni się wypowiedzieć, lub nie - zrobili szum i
krzyczeli korzystając z tego, że ktoś ich chce wysłuchać. Jedyne
co pozostało to spuścić zasłonę milczenia na chamskie żarty
wytoczone przez ksenofoba Figurskiego i rasistę Wojewódzkiego. A
jednak nie można, bo z każdym dniem dociera powodziowa fala pełna
nienawiści i nieukrywanego jadu wobec obecności Wojewódzkiego w
mediach, a przede wszystkim, że egzystuje na świecie. Rozwiązanie jest proste:
telewizor można wyłączyć, gazety można czytać jedynie te, w których
nie ma błaznów i chamów, a jeśli to nie pomoże to zawsze
znajdzie się jakiś Maczeta, który za odpowiednią sumę weźmie i wymaże człowieka z tego świata. Banalne? Oczywiście, ale lepiej jest
stanąć przed reflektorem by jego święte światło popularności
spłynęło na lico wyedukowanego krytyka złego smaku i wyliczał on
będzie tchem ostatnim złe uczynki, palcem wskazywał będzie,
groził, pluł, zabraniał, nawoływał do bojkotu, linczu, a nas
wszystkich do pozamykania szczelnie uszu i oczu na bezczelne
szczeniackie wybryki. I dopiero w tym momencie zły smak wziął
górę, bo nie widzę nic gorszego niż wyższą służbę dobra i
prawości zakazującą mi słuchania i oceniania przez pryzmat
własnego dystansu tego co pan Wojewódzki ma do powiedzenia. Myśl
tak jak myślisz, ale nie mów nic na głos, bo wolność słowa (ma
swoje konsekwencje, których doświadczyli) też ma swoje granice,
nie możesz wyrażać swoich myśli, zachowaj je dla siebie, bo jak
zaczniesz je wypuszczać otworem gębowym to – idąc za konwencją
pani Marty i Ilony z Przekroju – musisz wypierdalać. Nie pasujesz.
Tak jak nie pasowałby Monthy Python, twórcy Family Guy'a, South
Park, Przerysowanych, Dave Chapelle, Ricky Gervais, a niedługo
prawdopodobnie zabraknie miejsca dla Abelarda Gizy, Neo-Nówki, Dody,
czy Nergala. O ile z miejsca nie przestaną naginać zasad, wykraczać
myślami poza granice tego co wolno, co moralne i przyzwoite, a
przed jakąkolwiek wypowiedzą nie uprzedzą wszystkich, że żartują
z pełną premedytacją, że nie chcą nikogo obrażać, że wypowiedź ma charakter czysto satyryczny, czy artystyczny, a wszelkie nieścisłości i
niedopowiedzenia są rozwikłane w wydrukowanym folderze tłumaczącym
wszystkie elementy humorystyczne. Nawet jeśli od początku wszystko
szyte jest grubymi jak pozujące ostatnio na plaży celebrytki nićmi.
Zagalopowali się,
obrazili, przeprosili, nie rozumiem czego jeszcze trzeba by przerwać
ten łańcuch nienawiści. Wedle słów jednej z ukraińskich
feministek mają iść za to siedzieć? Tego chcemy? Najgorsze jest
to, że gdyby nie cały szum, który zrodził się w czasie trwania
Euro wkoło tego incydentu ze strony naszych mediów wszelakich,
podejrzewam, że nie doszło by do druku jednej z opinii w niemieckiej gazecie "zainspirowanej" wydarzeniami w Polsce o tym jak to statystyczny polak
„zgwałciłby ukraińską sprzątaczkę”. Za taki obraz nie mam
żalu do Figurskiego, ani Wojewódzkiego, bo zrozumiałem i konwencję, i to, że ich
poczucie humoru sięgnęło dna, ale potrafię im to wybaczyć. Jako
mniejszość. Wymazanie ich jednak z przestrzeni medialnej za
niepoprawność, odwagę, głupotę, brawurę i kolejne potknięcie
wygląda mi na zwęszenie okazji do usunięcia niewygodnej postaci
sprzed oczu lubiących żyć w wygodzie i świętym spokoju
podbudowanym śmiertelną powagą ludzi władzy i mediów, co brzmi
banalnie i zabawnie jak cholera mając w pamięci resztę światowych
spiskowych teorii. Tylko kto mógłby pozostałą po Jakubie
Wojewódzkim lukę
wypełnić
w polskim szaroburym wszechświecie medialnym....
I do szanownej pani Magdaleny Środy: porównanie Wojewódzkiego z Wojciechem Cejrowskim - bezcenne. Serio.
Sam piszesz, że wszystko zostało już powiedziane i wypowiedział się każdy, kto mógł, nawet jeśli nie powinien, a sam teraz to robisz :P
OdpowiedzUsuńA idąc tym tokiem, ja nic na ten temat nie dorzucę, bo i po co?
Marek, trochę za długie zdania walisz i sam się w nich gubisz ;)
Każdy się wypowiedział, a wszyscy dalej "nienawidzą" Figurskiego i Wojewódzkiego, dlaczego więc Marek nie może wypowiedzieć się w tę drugą stronę? Zgadzam się z opinią i przyjemnie mi się to czyta (po samodzielnym uzupełnieniu interpunkcji ).
OdpowiedzUsuń